6 stycznia, 2015
W imię Boga, Wszechmogącego i Miłosiernego.
Zostałem muzułmaninem w 1990 roku, w wieku 27 lat.
Urodziłem się w chrześcijańskiej rodzinie (praktykującej restrykcyjnie nauki kościoła luterańskiego) w środkowowschodnich Stanach Zjednoczonych. Co niedzielę uczestniczyłem w lekcjach religii. Mimo, że odczuwałem wielki entuzjazm po otrzymaniu własnej Biblii i lubiłem zdobywać religijną wiedzę, to nie byłem jednak zadowolony ani ze słów Biblii Króla Jakuba, ani z wyjaśnień nauczyciela w niedzielnej szkółce. Koncepcja, że Jezus Chrystus jest Bogiem, Synem Boga i częścią Trójcy Świętej, był niedorzeczny. Czas, który spędzałem z dorosłymi wśród posągów umierającego boga i wysłuchiwania pieśni, sprawił że wszystko zaczęło wydawać się patetyczną farsą.
Ponadto moje pytania i wątpliwości dotyczące religii były notorycznie zbywane - oczekiwano od każdego ślepej wiary w to co zostało przekazane, zabraniając kwestionowania czegokolwiek. Mieliśmy tylko „wpuścić Jezusa do naszych serc.” Dla mnie, treść tej metafory była rozkazem poddania się praniu mózgu.
Na lekcjach w niedzielę recytowaliśmy historie z życia Jezusa. Niektóre bardzo mi sję podobały, ale większość nie miała dla mnie znaczenia. Po czasie, odmówiłem chodzenia do kościoła. Stawałem się coraz większym agnostykiem. (…)
Postanowiłem zostać naukowcem, a im więcej zgłębiałem te dziedziny, jak i historii wpływu Kościoła na naukę, tym bardziej odsuwałem się od religii, kierując się ku materialistycznego agnostycyzmu.
W koledżu, spotkałem muzułmanów i zaczołem interesować się kulturą Bliskiego Wschodu. Najbardziej interesowała mnie islamska sztuka, która popchnęła mnie w kierunku islamu. Nie miałem w tamtym okresie za wiele wolnego czasu na zgłębianie religii. Po skończeniu szkoły kupiłem tłumaczenie Koranu i czytywałem w autobusie, w drodze do pracy. Treść była bardzo interesująca, ale byłem za bardzo skupiony na kwestiach prawnych i pare kwestii było niezrozumiałych. Wkrótce zacząłem umawiać się z katoliczką. Nasz związek traktowałem poważnie, ale odmówiłem przyjęcia chrześcijaństwa. Rozstaliśmy się, ale jej konserwatyzm i silne przekonanie o istnieniu Boga wywarły na mnie duże wrażenie. Ponownie zainteresowałem się tematem wiary.
Niedługo potym, miałem przyjemność poznać nowego muzułmanina, który wytłumaczył mi wszystkie niejasności z przeczytanego ponownie tłumaczenia Koranu. I tym razem naprawdę w to wsiąkłem. Czytałem Koran każdego dnia. Zmienił moje wyobrażenie na temat religii jako takiej. Wcześniej uważałem, że była to zasadnicza konstrukcja stworzona z pradawnych mitów w celu narzucania obyczajów i kontrolowania społeczeństwa. Wierzyłem, że większość religijnych ludzi, nawet z dobrymi intencjami, tak naprawdę wykorzystują religię jako usprawiedliwienie dla ich własnych porażek, słabości oraz jako sposób na uniknięcie trudnych pytań o śmierć czy miejsce we wszechświecie. W skrócie, postrzegałem religię jako uzasadnienie tego z czym trudno im było się zmierzyć. Byłem przekonany, że to przyciąga ludzi w kierunku religii - wiara była statusem quo dla ucieczki od odpowiedzialności i osobistej nieistotności.
Koran zmienił moje spojrzenie i zmotywował bym na nowo stawił czoła moim powodom odrzucenia religii. Arabski Koran, jako niezmieniony zapis słów Boga przekreśla możliwość, że islam jest tylko zbiorem historyjek przekazywanych z pokolenia na pokolenie, nie zawiera stopniowo zmieniającej się treści i formy przekazu (jak w przypadku Biblii). Ta trwała odpowiedzialność, jaki wywiera względem nieetycznego postępowania dowodzi, że islam nie był mechanizmem ucieczki dla słabych i niemoralnych ludzi.
Koran poprowadził mnie ku kontemplacji na temat stworzenia Bożego i zadania szczerego pytania: „Czy to wszystko wokół nie jest wielkim osiągnięciem?”
Zacząłem poważnie traktować ideę, że wszechświat mógł zostać stworzony. A skoro tak niesamowita galaktyka została stworzona, czy Bóg nie jest Wielki, tak jak głoszą muzułmanie? Islam to religia, w której nie ma miejsca na hipokryzję; która sprawia, że każdy człowiek jest w pełni odpowiedzialny za najmniejszą jednostkę dobrych lub złych uczynków; udowadnia że prawdziwa sprawiedliwość jest możliwa. Jednocześnie, islam wyraźnie nie posiada niedomówień, przeciwko którym miałem sporo wątpliwości jako chrześcijanin.
Podsumowując, jako uczciwa i rozsądna istota ludzka byłem zobowiązany zostać muzułmaninem.