Subiektywnie o muzułmankach insta-tiktokowych

Śledząc życie sióstr na różnych platformach społecznościowych - zawsze będziesz dopatrywać się niedociągnięć w ich wyglądzie, słowach i zachowaniu. Żadna z nich nie jest wystarczająco „dobra” by występować w roli reprezentującej islam … Szatan będzie ci towarzyszył w wyliczaniu ich błędów:

• czerwona pomadka i dżilbab, przecież to się gryzie!

• obcisłe leginsy i turban, przecież ona jest naga!

• nie ma ślubu, ale z facetem wszędzie chodzi!

• kupiła nowy samochód, a powinna oddać ubogim!

• ta niby taka mądra i o islamie naucza, a muzyki nadal słucha!

• dziewczyna bez hidżabu to nie jest prawdziwa muzułmanka!

• ta chce robić dała, aby być sławna!


Przykro o tym mówić, ale to autentyczne wypowiedzi. Podsumowując, to żadna nie zasługuje na przydomek „miss islamu”, bo żadna się wystarczająco nie stara lub ma nieczyste intencje! 


Uważaj!


Takie rozważani przemieniają się w pokusę dzielenia spostrzeżeniami z innymi, co prowadzi do najgorszego: obmawiania za plecami. W islamie rzecz porównywalna do kanibalizmu.


Bardzo żałuję i wstydzę się lat, gdy wpuszczałam obcych do swojego domu i prywatnego życia. Alhamduillah udało mi się wyrwać z tego błędnego koła. Wyłączyłam kamerę. Nie mam social mediów, poza blogiem, ale prowadzę go z inną intencją. Nie dla zabawy. Nie chodzi już o mnie, czy wyświetlenia. Allah rozumie i to dla mnie najważniejsze.


I ani ja, ani ty nie znasz intencji tych kobiet. A tak łatwo je oceniasz. Tak szybko skreślasz.


Przestałam śledzić osoby, czym na początku ich do siebie mocno zraziłam. Czasy się zmieniły. Brak follow równa się brak znajomości. 


Nie wiem co u kogo słychać. Nie obchodzi mnie to. Bez instagrama mam więcej czasu na: porządki, testowanie przepisów, modlitwę i naukę. Koncentruję się na udoskonalaniu własnej praktyki i więzi z Bogiem, a nie na krytykowaniu czy „analizowaniu” życia innych. Nie chcę zanieczyszczać swego serca złem. Nie chcę negatywnie myśleć o innych, bo sama nie jestem lepsza od nich. 


Pamiętaj, to że wiele prezentowanych przez nie aspektów jest grzeszna, to ty i tak nie ponosisz odpowiedzialności za ich słuszne / niesłuszne wybory. To są ich grzechy i ich wizja praktyki. Nie warto walczyć o „niezhańbioną” religię. To grozi herezją.


Bądź przykładem.


Najlepsze co możesz uczynić w takiej sytuacji to upomnieć je ciepło - podsyłając źródła napomnienia zgodne z ich przekonaniami, a nie twoimi. Gdy ona podąża za szafi, to nie wysyłaj jej hanafi; a gdy ty jesteś salafi, a ona shia to raczej się nie dogadacie.


Gdy nie zauważysz poprawy to dla swojego dobra - odsuń się od tego widoku. Wspieranie grzechu nie jest wskazane. Zrób to, zwłaszcza gdy zyskujesz przez to złość i negatywne myśli - dla dobra własnego serca przestań je obserwować! Zakończ potajemnie obmyślać taktykę „pierwszej pomocy”, naprostowania rzeczywistości do swojej perspektywy lub gorzej - wymyślania sposobów na podcięcie im skrzydeł. To tym bardziej nie przystoi.


To TY marnujesz cenny czas na bzdety.