Czym są dla muzułmanów filary wiary? | Historie muzułmanek #37


Assalamu alaikum,

Już od jakiegoś czasu noszę się z myślą, żeby podzielić się z wami przemyśleniami na temat pięciu filarów islamu. Nie mam ogromnej wiedzy na temat islamu, a tę, którą mam, ciągle pogłębiam. Zauważyłam jednak u siebie pewną prawidłowość. Co jakiś czas Allah koncentruje moją uwagę na dwóch kwestiach: filarach islamu i surze Al-Ikhlas. Czuję się wówczas tak, jak wtedy, gdy nabywałam wiedzę o islamie poraz pierwszy. W sposób bardziej żywotny, spontaniczny i niewinny. Z charakterystycznym dla konwertytów poczuciem drugiej szansy danej od Boga. Pełna nadziei na zmianę na lepsze. Zauważyłam, że jako ludzie mamy tendencję do zapominania o rzeczach prostych, a jednocześnie - z punktu widzenia duchowego - bardzo dla nas ważnych. 

Wydaje mi się, że w ten sposób Allah chce mi zasugerować, żebym nie popadała w nadmierne szaleństwo w nabywaniu wiedzy i zawsze pamiętała o tym, co jest podstawą naszej religii. W moim odczuciu islam praktycznie nie istnieje bez szczerości wiary w praktykowaniu go. Dlatego myślę, że ważne jest, by tę szczerość co jakis czas odświeżać i pilnować szczerości intencji nawet wtedy, gdy popełniamy błędy. Trzeba umieć te błędy rozpoznawać i się do nich przyznać, żeby móc ruszyć dalej. Bez oczyszczonego serca Allah nie pozwoli nam na dalszą podróż. On przecież wie lepiej od nas, co w tym sercu nosimy. I dlatego filary islamu, nie bez powodu nazwane filarami, są dla nas tak ważne. Allah za pośrednictwem Muhammada salallahu alajhi ła sallam zesłał nam najdoskonalsze dla naszej duszy narzędzia, które są w stanie utrzymać nas na drodze prostej nawet wtedy, gdy przechodzimy w życiu kryzys i wydaje nam się, że z tej drogi całkowicie zeszliśmy.

Już sama szahada to ogromnie duży krok w naszym życiu. Stanowi ona bowiem akt wiary, akt zaufania, akt poddania się Bogu i akceptację objawień oraz tradycji Proroka Muhammada salallahu alajhi ła sallam. Według mnie taka siła istnieje tylko w islamie, bo płynie ona prosto z serca. Wypowiadając szahadę decydujemy się na podążanie drogą Proroka salallahu alajhi ła sallam bez względu na to, ile błędów popełniamy krocząc nią. Wypowiadając szahadę stajemy się jego braćmi i miłośnikami na dobre i na złe. Ufamy, że był Prorokiem, żył w prawdzie i chciał dla nas jak najlepiej. Chcemy, prędzej czy później, dołączyć do niego w Raju. Wypowiadając szahadę rezygnujemy z ignorancji i dwulicowości, a jeśli w nią popadamy, to tak, jakbyśmy się tej drogi prostej sami wyrzekali, na stałe lub na jakiś czas, na rzecz czegoś zdecydowanie gorszego.

To tak jakbyśmy rezygnowali z gwarancji dobra, z najlepszej dostępnej polisy na życie przyszłe, na rzecz czegoś o wiele niższego, ze świata materialnego, czegoś, co prędzej czy później zatruje nam serce, a nawet nas zniszczy. Mając zatrute serce tracimy tylko my sami, nikt inny. Dla mnie pierwszy filar islamu to taki pion. Szahada powinna dawać nam podstawę, oparcie. Powinna dawać nam poczucie godności i przynależności do Boga, do Ummy, a nie poczucie pychy, bo pycha to cecha Szatana. Drugi filar - modlitwa jest dla mnie jak szczudła, które umożliwiają w miarę stabilne poruszanie się nad tym materialnym bagnem tak, żeby w nie nie wpaść. Poza tym, Salat zawiera także bardzo ważne i silne duchowo prośby i pozdrowienia, które systematycznie chronią nas od zła, czego nie zawsze jesteśmy wystarczająco świadomi.

Wypowiadamy je co najmniej pięć razy dziennie i nawet jeżeli jesteśmy śpiący lub mniej skoncentrowani, to one nadal noszą w sobie tę samą prawdę, która chroni nas i zbliża do nas Aniołów, a nas samych do Allaha. Szczudła te są jednak dosyć chwiejne i mało stabilne, dlatego też dobrze jest mieć jeszcze jakąś trzecią podpórkę. I to właśnie jest obowiązkowy zakat. Zakat jest doskonale przemyślany, bo opłacany od czegoś, co nam zalega, a jednak jego płacenie potrafi zaboleć. Zakat oczyszcza nasze ego z chęci posiadania i pazerności. Nie ma tu miejsca na żadne wymówki i jakiekolwiek uniki. To czyste i bezpośrednie dawanie od tego, co posiadamy, bez potrzeby aplauzu i bez żadnych dodatkowych kalkulacji. Z kolei, jeżeli pościmy, to stoimy już stabilnie na czterech nogach. Mamy wówczas solidne oparcie w religii. Ponadto, dobrze przeżyty post bardzo umacnia nas duchowo. Oczyszcza nas z ziemskiego brudu i uwalnia od pokus, przynajmniej na jakiś czas.

Ostatni, piąty, często najbardziej wyczekiwany filar islamu, czyli pielgrzymka do Mekki, to już solidna piąta kolumna. Gwarancja stabilizacji. Prawdopodobnie sprawia ona, że nasze życie na stałe się odmienia. Nie byłam jeszcze, lecz mam nadzieję, że będzie mi to kiedyś dane. Dotychczas marzyłam, żeby pojechać tam z mężem albo rodziną. Czuję, że bez względu na obrany środek transportu i negatywne zmiany tam zachodzące, pielgrzymka do Mekki to rzeczywiście najważniejsza podróż w życiu każdego muzułmanina. Jesteśmy tam zgromadzeni wszyscy razem, tacy sami, tak jak powinniśmy żyć.

Myślę też, że dobrze rozumiana pielgrzymka ukazuje sedno misji każdego Proroka. Z tym przesłaniem oni do nas przyszli. Myślę, że to podróż, podczas której nasze serce kieruje się w stronę Boga Jedynego i uświadamia nam Jego niepodważalny system wartości. Myślę, że wtedy świat, tak jak podczas czytania Koranu, staje na chwilę w miejscu i wszystko, poza naszą więzią z Allahem, przestaje być istotne. Liczy się dobro, człowiek i to, co Allah dla nas wokół stworzył. Wszystko inne to nadana przez nas samych i przez Szatana fikcja, a czasami wręcz obłęd.


Aga Sukayna