Do celu nieco po omacku | Historie muzułmanek #59



Jestem kilkanaście godzin po szahadzie, kiedy dopada mnie paleta różnorakich emocji, od silnej ekscytacji po wątpliwości. Właśnie zdecydowałam, że już nigdy nie poczuję promieni słonecznych na moim ciele odzianym tylko w bikini, nie będę ćwiczyła swojego brzucha i nóg z myślą o tym, żeby dobrze zaprezentować się na plaży, opalając się i popijając ulubioną czarną fortunę. Nie będzie już urlopowania w starym stylu, do którego tak bardzo przywykłam, aby odreagować stres, a przez ostanie lata i liczne nadgodziny spędzone w korporacyjnym świecie. Teraz będzie nowy styl - bezalkoholowy, bardziej odziany, skromniejszy, ale mam nadzieję, że równie relaksujący i sprawiający radość co poprzedni.

Nie rozumiem wielu kwestii, zasad, a jednak postanowiłam, że będę za nimi podążała. Islam już kiedyś pukał do moich drzwi pod postacią przypadkowo wypożyczonej książki z serii "Tysiąca i jednej nocy", a jednak nie byłam gotowa go wpuścić. Książka opisywała historię islamu z perspektywy Aiszy ( żony Proroka solallahu 'Alajhi ła sallam). Momentami byłam pod wrażeniem jej bohaterów, innym razem wydawała się kompletnie niezrozumiała i niepasująca do naszych czasów. Zresztą chyba tego właśnie chciał autor, nie była to książka religijna i nie miała zachęcać do podążania za islamem. Czytałam ją jako powieść o dalekim, nieznanym mi lądzie. Jednak przerzucając jej strony w pewnym momencie pojawiła się w mojej głowie przez sekundę myśl, nie wiadomo skąd, że może by tak zostać muzułmanką? Szybko jednak odpędziłam ją i uznałam za szaloną. "To tylko książka opisujące życie ludzi, z którymi opiniami nie zawsze się zgadzam" - pomyślałam. Postanowiłam jednak zacząć uważniej przyjrzeć się islamowi. Nie znalazłam wtedy w internetowym oknie na świat nic, co mogło mnie przekonać. Raczej stek negatywnych - teraz to wiem -bzdur. Pozostawiłam temat w zawieszeniu. Minęło sama nie wiem ile czasu, gdy pojawił się ktoś, kto zaczął przesyłać mi ciekawe informacje na temat tej owianej złą sławą religii. Z perspektywy badacza przyglądałam się im i uznałam, że chrześcijanie i muzułmanie powinni bardziej zjednoczyć siły, bo przecież tyle nas łączy i budować lepszy świat bez podziałów.

W życiu raczej kieruję się rozumem niż sercem, ale moment, w którym byłam pewna, że powinnam wypowiedzieć szahadę, to było tylko uczucie. Nic więcej. Siedziałam w pociągu, gdy silna fala pewności ogarnęła moje ciało i duszę. Nie oczekuję, że zrozumiesz, bo ja czytając to uznałabym, że to chwilowy powiew emocji.Pojawiające się w mojej głowie pytania nie dawały mi chwili wytchnienia. Dlaczego na przykład kobieta nie może być imamem i zawsze musi stać za mężczyznami? Z jakiego powodu tylko jedna kobieta jest wymieniona z imienia w Koranie? Dlaczego nie można trzymać w domu psa? Czemu mężczyźni będą mieli w Raju Hurysy, a ja mam zadowolić się tylko jednym mężem? Dlaczego w sprawach finansowych na świadka potrzebny jest jeden mężczyzna, a jeżeli go nie ma, to dwie kobiety, kiedy instytucja księgowości, przynajmniej w Polsce, jest dość mocno sfeminizowana i nikt nie ujmuje przy tym kobiecym umiejętnościom? Dlaczego Bóg stworzył mężczyznę z tak silnym popędem w stronę płci przeciwnej, że musimy się okrywać, rezygnując z witaminy D, pocąc się przy tym pod przynajmniej dwoma warstwami ubrań? *

Obserwując współczesność, gdzie kobiety dają sobie tak dobrze radę, a mężczyźni to często nieporadni, emocjonalni chłopcy, coś tu mi nie pasuje. A no tak, emocjonalność! Mam wrażenie, że wszyscy mi próbują wmówić, odkąd przeszłam na islam, że mam być emocjonalna, bo takie są kobiety...Dlaczego modlitwa nie może być w ojczystym języku, tylko w języku, który w mediach ma konotacje pejoratywne? Czy Allah to na pewno ten sam Bóg, do którego wcześniej czasem wznosiłam swoje prośby i który ocalił mnie w epizodzie najgłębszej depresji? Przez kilka najbliższych miesięcy towarzyszyć mi będą te i inne tematy zawracając i serce, i głowę.

Niektórzy radzą: "Skoro zdecydowałaś się na ten krok, to musisz wszystko zawierzyć Bogu i nie mieć żadnych wątpliwości! Jeżeli masz problem z jedną rzeczą, to nie jesteś prawdziwą muzułmanką!"

Moja wiedza jest bardzo niewielka, ale z tego co mi mówiono, to jeżeli wierzę w Jednego Boga i Proroka Muhammada (solallahu 'Alajhi ła sallam) to lepiej nie zwlekać, tylko wymówić szahadę. Na wypadek ewentualnej śmierci. Tak też zrobiłam. Ignoruję więc ich porady i "wsparcie." Na tym etapie nie chcę sobie jeszcze bardziej namieszać w głowie.

Są tacy, którzy zatrzymali się gdzieś między islamem i katolicyzmem i zdaje się, że żyją bardziej bezproblemowo niż ja - z ciężką głową od pytań i totalnego zagubienia... No bo przecież znalazłam tego Najbardziej Sprawiedliwego, a jednak wiele kwestii na sprawiedliwe mi nie wygląda. Może zatem i ja również pozostanę sobie gdzieś pośrodku? Żyjąc swoim dawnym życiem, z tą różnicą wypowiedzianej szahady? To kusząca opcja... A jednak nie mogę. Mimo, że moja wiedza ogranicza się do zaledwie kilku hadisów i mam więcej pytań niż odpowiedzi, coś nie pozwala mi się już cofnąć. Serce i umysł chcą zostać przy Jednym Bogu, który nie ma współtowarzyszy. Jedyne, czego jestem pewna w tym burzliwym okresie, to że nie potrafię w to nie wierzyć.

Mija znacznie większa ilość miesięcy i wiedza o Najbardziej Łagodnym, Mądrym Stworzycielu powoli się powiększa, wreszcie kolejno znikają pytania dręczące moją duszę. Starannie studiuję wszystkie kontrowersyjne dla mnie kwestie. Uspakajam się. Niektóre osoby, które konwertowały na islam, wiodły przed nim burzliwe życie bez zasad i ograniczeń. Ja chyba do nich nie należę. Z pewnością byłam osobą poszukująca czegoś, ale sama nie widziałam do końca czego.

Islam dał mi większą świadomość życia, prawdziwą wartość czynienia dobrych uczynków i reagowania na krzywdę. Pokazał, że nawet wróbel, którego ktoś krzywdzi, w Dzień Ostateczny opowie o okrucieństwie, które mu zadano, że każdy kawałek jedzenia wkładany przez męża do ust żony jest zapisany jako dobroczynność. Islam to mnóstwo przepięknych historii i prawd, które mogą nas zawstydzać bezustannie swoim bezgranicznym dobrem i sprawiedliwością. I mnie w tym islamie jest zwyczajnie dobrze.

Malaika

Ilustracja: V.Oszczanowska



***

*Opisane przez naszą kochaną autorkę kwestie są typowymi zarzutami w stronę islamu wynikającymi z totalnej nieznajomości tej religii, niestety w Internetach znajdziemy je powtarzające się do obrzydzenia, starając się za wszelką cenę odrzucić ludzi od tej religii. Bardzo skrótowo, gdyby któryś z czytelników nie był zaznajomiony z tymi tematami;

- kobieta może prowadzić modlitwę kobiet, nie prowadzi mężczyzn tylko i wyłącznie ze względów praktycznych: podczas modlitwy wykonuje się skłony i wypinanie tyłka przed mężczyznami przeczy idei skromności i zakrywania swoich kształtów. Sam imam nie jest odpowiednikiem księdza, modlitwę może prowadzić każdy dojrzały mężczyzna, niejednokrotnie sprzątacz prowadzi w modlitwie lekarzy czy prawników, ponieważ staranniej recytuje Koran. Nie bycie imamem nie jest zatem ujmą w niczyjej duchowości czy bliskości Bogu,

- nie ma różnicy czy w Koranie kobiety są wspomniane z imienia czy nie, ponieważ i tak znamy ich imiona z hadisów i historii. Koran skupia się na ich sile i pasji do wiary w Jednego Boga, nie ich wyglądzie, imionach czy innych cechach. Maryam/Maryja, pokój z nią, jest wspomniana z imienia celem uhonorowania jej, być może w nagrodę, ponieważ ludzie jej czasów oskarżali ją o nieczystość i ze wstydu prosiła Boga w modlitwie, by została przez to zapomnianą. W odpowiedzi Bóg sprawił, że do końca świata ludzie pamiętają ją jako wspaniałą, oddaną Bogu kobietę,

- wg hadisów pies jest zwierzęciem nieczystym, więc aniołowie nie wchodzą do domu, w którym przebywa. Nie oznacza to zakazu posiadania psa, a wybór czy chcemy go mieć w domu i jeżeli tak, to szczególnej dbałości o to, by nasze ubrania do modlitwy nie miały kontaktu z jego śliną,

- kobieta w Raju dostanie to czego zapragnie,

- w sprawach finansowych na świadka przywoływany jest jeden mężczyzna, jeśli go nie ma, to jedna kobieta, której druga towarzyszy z kilku powodów m.in. finanse nie są obowiązkiem kobiety w islamie więc nie musi się nimi zajmować ani dokładnie ich pamiętać (nie ma to nic do wykonywania różnych zawodów ani umiejętności), kobieta może nie czuć się swobodnie sama w obecności mężczyzn, albo że naturalnie kobiety mają skłonności do zapamiętywania innych rzeczy a mężczyźni do innych i nie czyni to jednych gorszymi od drugich (Who Remembers What? Gender Differences in Memory. Michigan Quarterly Review, 26, pp. 64-85),

- mężczyźni muszą zakrywać określony obszar i nie mają prawa nawet podnieść wzroku na obcą kobietę, dopiero później Koran nakazuje kobietom zakrycie swoich wdzięków by nie były zaczepiane. Do niedawna na całym świecie zaczepki były ujmą na honorze i przykrością dla kobiety, dopiero od niedawna są dumne z pokazywania swoich wdzięków (nogi, dekolty itd) i nie przeszkadza im, a nawet cieszy gapiostwo. To że coś zmieniło się w przeciągu ostatniego stulecia nie oznacza, że jest naturalne kobiecie.