Hadis czytany, a hadis w praktyce | Historie muzułmanek #2

Było to zaledwie kilka dni po tym jak Borys Johnson zadecydował, że nie potrzebujemy zamknięcia szkół i izolacji z powodu epidemii koronawirusa. Siedziałam w domu, przeglądając media społecznościowe i nie mogłam się nadziwić panice jaką dostrzegłam wśród muzułmanek, szczególnie tych, które uważałam za religijne. Uczeni wspomnieli wielokrotnie o nagrodzie w życiu przyszłym dla osoby, która zmarła z powodu plagi (zbiór hadisów Bukhari, nagrodą tą jest Raj). Przetłumaczono to na wiele języków, w tym i polski, i angielski. Mimo to ludzie wpadli w obsesję na tle wirusa. Wrzucano tyle artykułów w jego temacie, co robić, czego unikać, jak się chronić, statystyki, dyskusje które państwo popełniło błąd, które nie jest przygotowane... Byłam zwyczajnie zmęczona bombardowaniem mnie całą dobę o jednym i tym samym. Chciałam podzielić się z innymi odrobiną spokoju, dać moim siostrom choćby promyk poczucia stabilności. Chciałam by poczuły w głębi serca, że nie wydarzy się nic, czego nie zaplanował Allah subhana ła ta'Ala. W całym tym szaleństwie pragnęłam przypomnieć im, że jesteśmy tu tymczasowo. Że czeka na nas lepsze miejsce, po drugiej stronie. Że cokolwiek nas tu spotyka, nie jest końcem świata. Że nie warto tracić zmysłów, ponieważ nigdy nie będziemy w stanie zmienić dnia, który Bóg przeznaczył na dzień naszej śmierci. Pragnęłam je zainspirować do zatrzymania się i zastanowienia nad tym wszystkim. Udostępniłam zatem następujący hadis:


Suhaib przekazał: Wysłannik Allaha, niech pokój i miłosierdzie Boże będą z nim, powiedział:

“Niesamowitym jest przebieg spraw osoby wierzącej, jako że w każdej sytuacji jest dla niej coś dobrego; ma tak jedynie osoba wierząca. Kiedy przytrafia jej się coś przyjemnego, dziękuje ona Bogu i jest to dla niej dobre. Kiedy przydarza jej się coś przykrego, okazuje ona cierpliwość i jest to dla niej dobre."

Źródło: zbiór hadisów Muslim

Gdybym tylko wiedziała, że jeszcze tego samego dnia przetestowana zostanie moja własna wiara w te słowa! Pamiętam, jak ktoś mi kiedyś powiedział, że kiedy mówisz o Bogu w teorii, Bóg przetestuje te słowa na twojej praktyce. Łatwo jest mówić o tym, co powinno się robić, zaś robić to samemu jest zupełnie innym wymiarem. I właśnie tak było.

Tamten tydzień był dla mnie dość trudny. Dużo rozmyślałam nad swoim podejściem do życia codziennego, odsunęłam się od innych. Po kilku nieprzyjemnych wymianach zdań próbowałam ze wszystkich sił odświeżyć swoje priorytety i stopień skupienia. Czas ten był czymś, czego bardzo potrzebowałam, ponieważ po porządnym wypoczynku i ogarnięciu swojego ibadah (akty czci; modlitwy, nauka, Koran, dzikr itd) zaczęłam czuć, że jestem ponad żalem, złością i łzami sprzed kilku dni. Pod koniec tego nietypowego tygodnia kolejny test spadł na mnie jak grom z jasnego nieba, sprawiając, że czułam się, jakgdybym sama się o niego doprosiła. Ktoś skłamał na mój temat, doskonale o tym wiedząc, próbując ratować swoją skórę i wizerunek, niszcząc w tym samym czasie mój. Sprawiło to, że zastanowiłam się głębiej nad znaczeniem hadisu, o którym wspomniałam. Miałam wrażenie, że zostało mi rzucone wyzwanie, jak gdyby Allah subhanahu ła ta'Ala, poprzez te same słowa, które cytowałam, pytał: "zatem jaka będzie t w o j a reakcja?" I z reguły, zrozpaczona ze złości, biegłabym po pocieszenie do kogoś, kto wiem, że mnie wesprze, powie mi że mam rację, skrzywdzono mnie, jestem niewinna i jest to takie niesprawiedliwe wobec mnie. Jednak nie tym razem.

Nie jestem pewna, czy powodem było zmęczenie walką z własnymi emocjami w tamtym czasie, czy ilość ibadah złożyła się na większy poziom cierpliwości. Być może była to mieszanka obu. Przypomniało mi się, kiedy 'Aiszah, niech Bóg będzie z niej zadowolony, została oskarżona o cudzołóstwo, po czym Bóg obronił jej honoru w samym Koranie, z czego zresztą była dumna przez całe swoje życie. Najpierw podziękowałam Bogu, że mój test nie był cięższy, jak wyczytałam, że robiki towarzysze Proroka (s). Test chociażby Aiszy był o wiele trudniejszy niż mój. Zażartowałam nawet w myślach, że skoro podwinęłam jej imię po przyjęciu islamu, nie powinna mnie dziwić odrobina jej testu. Podziękowałam Bogu również, że nie testował mojej wiary. Nie pamiętałam za co jeszcze Towarzysze Proroka (s) dziękowali w tym hadisie, ale zrobiłam duaa. Dla mnie robić duaa zamiast pozwolić złości zjeść mnie od środka to spora rzecz. Sprawiła, że zrozumiałam, jakim błogosławieństwem była dla mnie ta reakcja sama w sobie. Odmówiłam modlitwę ‘Asr i włożyłam całe swoje obolałe serce w następujące du'aa:

O Allah, mój Ukochany Boże, Ty znasz prawdę, moje intencję i mój żal za grzechy, które popełniłam; oni ich nie znają. Ty wiesz że skłamano na mój temat by przysporzyć mi problemów. Jesteś Tym, który mnie chroni, Tym, który mnie broni i poza Tobą nie mam nikogo, do kogo mogę się zwrócić i prosić o pomoc. Proszę chroń mnie, broń mnie i prowadź mnie. Proszę nie pozwól temu mieć wpływ na mnie lub ludzi wokół mnie. Proszę, by ta osoba przyznała się do kłamstwa i wybacz jej. HasbunAllahu wa ni’Amal łakiil (Allah jest Najlepszy w rozwiązywaniu naszych problemów). La hałla ła la qułłata ila billah (Nie ma władzy ani potęgi jak tylko za pozwoleniem Allah).

Tym, co musisz wiedzieć, jest fakt, że nie przychodzi mi to naturalnie, nie jest czymś, co posiadam od zawsze. Nigdy tak nie było: musiałam nauczyć się tego i wyrobić poprzez ogromną ilość łez. Była to bardzo bolesna podróż poprzez ludzi, którym dawałam swoje serce, a oni kruszyli je na tysiące kawałków kolejne razy. To Bóg uczył mnie poprzez kilka poprzednich lat, że nie wolno oczekiwać perfekcji od innych ani oddawać im całego serca. Powinni mieć w nim miejsce, ale nie je posiadać. Tylko Allah subhanahu ła ta'Ala może i powinien mieć całe nasze serce, zatem dopóki nie przestaniemy oczekiwać od ludzi zamiast prosić Jego, by sprawił że coś zrobią, będzie bolało. “Ludzie są środkiem (do spełniania naszych potrzeb psychologicznych i emocjonalnych), nie źródłem” – mówi Yasmin Mogahed w swojej książce wiele razy, byśmy to zapamiętali. Ja wreszcie zrozumiałam.

Zaledwie kilka minut po tym, jak zrobiłam du'aa, moja złość minęła. Pojawił się pomysł, jak udowodnić moje racje, pojawił się nawet dowód, którego nie wiedziałam, że posiadam. Cała negatywna atmosfera zniknęła z naszego domu i wiedziałam, poczułam i zrozumiałam, że ten sam hadis, który przekazałam dalej, będący powodem dlaczego sprawdzana była moja własma reakcja był również tym samym hadisem, który mnie nauczył jak w ogóle powinnam zareagować. I być może jest to oczywiste. Ale wiem że poznajemy głębię takich słów tylko wtedy, kiedy są dla nas użyte w kontekście. A to często wiąże się z bólem, nieoczekiwanymi zmianami w zaplanowanym przez nas scenariuszu, walką z naszymi emocjami. Gdyby przyszło z łatwością, nie pamiętalibyśmy o tym, by używać narzędzi danych nam przez Boga w ciągu wszelkich sytuacji życiowych, ponieważ nie pamiętalibyśmy ogromnej ulgi, jaką nam przyniosły.

Sadeemka