Islam jest dla tych, którzy chcą nad sobą pracować | Historie muzułmanek #50
Assalamu alaikum,
Pod wpływem poprzedniego postu Bint Dawah chciałabym podzielić się z wami przemyśleniami na temat mojej zmiany w islamie i rosnącego w związku z tym poczucia kobiecości. Zmiany wewnętrzne przechodziły u mnie bardzo ciężko. Tym bardziej, że jestem osobą nadmiernie emocjonalną. Nie umiem chować emocji do środka. Od razu je na mnie widać. Ma to swoje plusy i minusy. Łatwo jest zrobić z siebie pośmiewisko, ale za to ciężej jest zostać hipokrytą. Ciężko mi było zaakceptować pewną prawdę o sobie. Jednak coś (teraz już wiem, że to był Allah) nie pozwalało mi się poddać. Źle znosiłam fakt, że bywam niegrzeczna, arogancka, nieprzyjemna lub wręcz nawet chamska czy wulgarna. Wypłakałam nad swoim zachowaniem wiele łez. Być może nawet zbyt wiele. Wpadałam w histerię. Pytałam: "Boże, czemu mi to robisz?! Czy ja jestem taka zła? Co jest ze mną nie tak?! Inni funkcjonują normalnie. Dlaczego ja nie potrafię?!"
Mówili o mnie: przewrażliwiona, histeryczka albo drama queen, a ja czułam, że cierpię i że mam coś (jakąś traumę) do przepracowania; że bez tego nie ruszę z miejsca. Tak jakby mój własny charakter stanowił dla mnie blokadę i pułapkę. To był dla mnie punkt numer jeden do poprawy po konwersji na islam. Całą resztę zostawiłam na później. Teraz wydaje mi się, że potraktowałam siebie zbyt surowo. Choć Allah wie najlepiej. Nauczyło mnie to więcej wyrozumiałości. Z czasem poczucie winy zaczęło zastępować poczucie wewnętrznej ulgi. Pojawiła się jakaś nowa jakość, której nie znałam wcześniej. Stopniowo pojawiała się jakaś nowa JA. Bardziej asertywna, bardziej świadoma, ale też (tak myślę) mniej opryskliwa. Allah chciał ukrócić mój długi jęzor. Jak to niestety często bywa jedyną asertywnością jaką znałam było pyskowanie. Ja jednak widziałam, że da się inaczej, że da się spokojniej i godniej. Imponowało mi to.
Czuję, że nadal wiele pracy przede mną, ale jednocześnie cieszę się, że nauczyłam się szybciej reagować na moje złe samopoczucie. Nie pozwalam Szatanowi zagościć na dłużej. Bardzo pomaga mi w tym sunnah. Przyznam, że jakoś długo nie mogła ona wniknąć w moje serce. Zła część mojej osobliwości stawiała opór. Myślę, że przy tak głębokich zmianach wewnętrznych to naturalne. Anioły odegrały tutaj niemałą rolę. Rzeczywiście wykonują one rozkazy Allaha nawet wtedy, gdy są one dla nas bolesne. Czasami muszą być, żeby wypalić zło z nas samych i wokół nas. Większość ludzi chciałaby, żeby to było takie klakierowane, ale prawda jest taka, że tego chce Szatan, a nie Allah. Allah chce dla nas dobrze nawet jak to musi boleć. Islam jest dla tych, którzy chcą nad sobą naprawdę pracować. To nie są tylko nośne hasła i bezosobowe przytakiwanie. Islam to prawda o nas samych i o świecie, w którym żyjemy i prawda jest taka, że albo szanujemy Allaha i przesłanie Proroka Muhammada solallahu 'Alajhi ła sallam, albo nie. Koniec końców wybór należy do nas. Allah nas nie potrzebuje, to my potrzebujemy Jego. Teraz często czuję obecność aniołów i czuję sie z tym o wiele bezpieczniej.
Uważam też, że wyznając islam musimy szanować innych, ale szacunek nie oznacza wyrzekania się naszej religii. Musimy jako ummah polegać na naszych zasadach. Nie czyniąc tego wyrzekamy się naszego Proroka solallahu 'Alajhi ła sallam, jak gdybyśmy się go wstydzili. Okazujemy brak zaufania do tego, że chciał dla nas dobrze, że walczył o prawdę, że poświęcił całe swoje życie w tym celu i że zasady, z którymi przyszedł, są dla nas tym co najlepsze. Nie bójmy się. Ludzie będą się z nas śmiali czy obmawiali nas bez względu na to, w jakim stopniu trzymamy się islamu. Rezygnując z jego zasad szkodzimy sami sobie, podczas gdy ignoranotom nie czyni to żadnej szkody. Towarzysze Proroka solallahu 'Alajhi ła sallam byli dumni z tego, z czym do nich przyszedł. Dialog powinniśmy prowadzić z każdym, ale nie za cenę utraty naszego deen, religii. Powinniśmy szanować odmienność innych, ale nie godzić się na utratę naszej własnej moralności.
W przeciwnym razie będziemy pośród przegranych. Koran mówi o tym wyraźnie. Z naszego trzymania się islamu dla dobrych ludzi może wyniknąć tylko coś lepszego. Podczas gdy ignorant czy hejter pozostanie ignorantem czy hejterem bez względu na to jak niski czy wysoki będzie nasz poziom wiary. Islam to podążanie za pewnym systemem wartości, ideałami i głosem serca (futułła i qalb), podczas gdy świat w dzisiejszych czasach zdominowały głównie "szkiełko i oko". Ludzie uwierzą, jak zobaczą, a to nie jest wiara. To niewiara. Trzymajmy sie zatem naszej religii, ponieważ Allah jest z bogobojnymi, a Szatan obiecał, że niewierzący będą błądzić.
Aga Sukayna