„Nie wymawiaj imienia Pana Boga na daremno” | Historie muzułmanek #36


As salamu alejkum

Początkowo chciałam napisać tekst na zasadzie jak, co, gdzie i kiedy z „formułkami" w islamie. Kiedy robić jaki zikr, dua. A jednak jest takich mnóstwo w internecie, wydano wiele aplikacji na telefon i napisano jeszcze więcej książek. 

Postanowiłam Wam to opowiedzieć z mojej perspektywy. Perspektywy świeżaka. Ponieważ chyba już do końca życia będę się nim czuła w temacie islamu. Nieustannie dowiaduję się czegoś nowego i mam wrażenie, że ja, ten malutki pyłek we Wszechświecie, nigdy nie dam rady zgłębić wszystkiego. 

Od dzieciństwa uczono mnie, że nie wymawia się imienia Pana Boga nadaremno. Wszak to jedno z przykazań. Nie wolno i już. Bo pójdzie się do piekła, będzie się potępionym, a Bóg się zdenerwuje, zupełnie jakby miał ważniejsze sprawy na głowie niż nas. 

Zawsze czułam się taka nieważna, zbyt mało znacząca, by móc nawet pomyśleć o Nim, czy odważyć się poprosić o coś. Wolno mi było tylko przepraszać za grzechy i za te „zawracanie głowy”.

Było mi i nadal bywa trudno się przestawić, że w islamie trzeba to robić, że należy to do naszego obowiązku by wspominać Allah przy najmniejszej okazji albo i bez żadnej, tak po prostu. Jeśli mamy dziękować, prosić o pomoc czy wspominać, to tylko Allah. Bo ktoż inny jest Sprawcą wszystkiego, co się dzieje w naszym życiu? Tylko Allah. 

Niedawno miałam tomografię głowy. Myśl o tej małej przestrzeni, o byciu zamkniętą w ciasnej, głośnej maszynie, wywoływała u mnie ataki paniki. Kiedy już tam wjechałam, z zamkniętymi oczami, zaczęłam robić zikr i dua. Najpierw 33 razy wszystko co umiałam z listy zikrowej. Później od nowa, aż do końca badania i tak zleciała mi cała godzina, nawet nie wiedziałam kiedy! Cały mój lęk odszedł w niepamięć.

Najpierw dziękowałam Allah, że przeżyłam wypadek, później za to badanie, a na końcu prosiłam o dobry wynik. Alhamdullilah wysłuchał, jest dobry. 

Przyswajanie tego nawyku w Ramadanie szło mi różnie. Byłam pochłonięta czytaniem Koranu i ograniczyłam się tylko do zikru po modlitwie. Teraz, już po Ramadanie, nawet gotując robię zikr. Albo sprzątając, pisząc ten tekst również zrobiłam kilka dua, aby udało mi się sensownie oddać to, co chcę przekazać. 

Uczę się również, z nieco większym powodzeniem, używać często zwrotów: Alhamdullilah, In sza Allah, Bismillah i wiele innych zamiast naszych zwyczajowych nie-muzułmańskich apostrof. Nawet mój telefon się uczy 😅 i sam podpowiada po dwóch pierwszych literkach, nie podkreślając jako błędu. 

Wiec drogie siostry nie zniechęcajcie się, uczcie się robić dua i zikru, kiedy tylko macie okazje, a poczujecie błogosławieństwa płynące z tych słów. Małe, niepozorne zwroty, o większej sile niż trzęsienie ziemi, bo "trzęsą" naszymi światami i zmieniają je na lepsze. 

Khadidża