Ramadan bez postu | Historie muzułmanek #65

W kwietniu 2022 dostałam wiadomość o przewlekłej chorobie. Niestety obowiązują mnie między innymi ściśle określone godziny posiłków i przyjmowania leków. To z kolei - jak się już domyślacie - wyklucza post w ramadanie. Długo zbierałam się po rozmowie z lekarzem. Wiem, że ramadan to nie tylko post. To jest tylko jeden punkt ramadanu, jedna jego część, ale czuję się, jak gdyby odebrano mi powietrze. To było pierwszym, co pomyślałam: „nie mogę więcej pościć”.

Początkowo miałam nadzieję, że unormuję sytuację lekami i choroba zniknie. Przecież nic nie trwa wiecznie - pocieszałam się. 
Konsulatacja z kilkoma lekarzami, którzy powtarzali, że nie da rady odstawic leków i pościć, że wyniszczę organizm i będą to skutki nieodwracalne i bardzo poważne, nie miała na mnie wpływu. Robiłam sobie nadzieję, że nie są muzułmanami i nie rozumieją powagi sytuacji, muzułmański lekarz lepiej mnie zrozumie. Znalazłam go zatem, niestety powiedział mi to samo, co poprzednicy. Niedość, że moja nadzieja, iż choroba odejdzie prysła, to jeszcze nie pozwolił mi pościć. To już była dolina rozpaczy. Zawód, złość na siebie i świat. Zabrano mi ramadan. 
Czuję się, jak gdybym wypadła z klubu. Jakbym nie była w pełni muzułmanką. 
Teraz, jak gdzieś pójdę w czasie ramadanu i wybije godzina wzięcia leku, będę miała opory zrobić to publicznie. Boję sie gadania i oceniania, że jestem muzułmanką na pokaz, bo i tak „jem”. 

Mój ostatni ramadan nie był idealny. 
Źle się czułam, dużo spałam, wstawałam zaledwie na modlitwy i czytałam trochę Koranu. 
Nie było tak, jak sobie to wymarzyłam.  
Pomyślałam, kiedy już się skończył: „Ok - nowy rok, nowy ramadan, tym razem będzie lepiej.”
Martwię się, że już nie będzie. To był ostatni, w którym Allah subhanahu ła ta’Ala dał mi pełną możliwości celebracji tego świetego miesiąca. 
Pomyślałam o tych wszystkich napomnieniach, aby modlić się na czas, recytować Koran, robić dua, kształcić się itd, bo nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie twoja pora. Odczułam to na własnej skórze już teraz. Błaganie o cofnięcie czasu nic nie da, mogę jedynie być lepsza w tym nadchodzącym ramadanie, oczywiście poza poszczeniem. 

Zażartowałam z mężem, że choroba i problemy z nią związane zbliżają do Allah subhanahu ła Ta’ala, więc powinnam się cieszyć. Tu, gdzie mieszkam, w zimie dzień trwa około 6h, zaledwie niczym przerwa pomiędzy posiłkami. Wtedy będę mogła pościć i już niecierpliwie wyczekuję tych ramadanów. 

Pamiętajcie drogie siostry w nadchodzącym czasie świetego miesiąca i nie tylko, aby dać z siebie wszystko, abyśmy były zadowolone z siebie i z tego jak postępujemy, nie żałowały, korzystały z tej szansy, dopóki jest nam dana.

Salma